Dzisiaj jestem bogatszy o tamte tureckie doświadczenia w portretowaniu. Podróżując po Jordanii i Egipcie szukałem ciekawych, prostych ludzi i próbowałem pokazać ich emocje znów w wąskim portrecie. Co ciekawe czułem, że wielu z nich było przed obiektywem szczerych i otwartych. Nie grali na siłę, lecz pokazywali samych siebie. I odkryłem kolejne tajemnice ludzkiej duszy. Nie trzeba być bogatym, zasobnym w dobra świata, by być po prostu sobą. Bo tacy właśnie wydają się być spotkani przeze mnie Egipcjanie i Jordańczycy. Tacy zwykli i szczęśliwi na swój sposób ludzie.
Zapraszam do dwóch galerii - Arabscy przyjaciele i Egipskie osobistości. To kontynuacja projektu tureckiego, na stronie opublikowana jak "Streetportrety czyli prełamywanie lodów..."